KASPIAN
Król
śnił o wielkich łąkach, leżał na trawie, wygrzewał się w
słońcu. Nagle usłyszawszy jakiś głos zaczął się wybudzać. To
był Artur. Stał nad nim wymachując rękami i krzycząc aby ten
popatrzał na zegarek, który wskazywał godzinę siódmą. Kaspian
zerwał się na równe nogi i pognał do sali tronowej, gdzie miała
przybyć reszta rodzeństwa Pevensie. Nie mógł doczekać się aż
powie Zuzannie to co do niej czuje -A jeśli ona...jeśli wtedy
pocałowała go tylko z litości albo...Nie, na pewno nie- pomyślał
władca. Nagle w ścianie utworzyło się coś na kształt obrazu
przedstawiającego jakiś pokój, zaraz pojawił się w nim zarys
sylwetki. Łucja. Gdy tylko dziewczynka zobaczyła Piotra i Kaspiana
podbiegła do nich i uściskała na powitanie. Następnym
wyłaniającym się kształtem był Edmund. Ten poszedł do brata i
uściskał mu dłoń, tak samo postąpił z Kaspianem, Edek nigdy nie
był dobry w powitaniach jak i w pożegnaniach. Na końcu pojawiła
się Zuza, przekraczając granicę obrazu strój z jej świata
przemienił się w piękną, złoto-zieloną suknię z wyciętymi
plecami i ramionami. Kaspian nie mógł napatrzeć się na ten widok.
Widząc to Piotr klasnął mu przed oczami a ten od razu powrócił
na ziemię. Zuzanna podeszła najpierw do Piotrka i uściskała go.
Następnie do Kaspiana. Po chwili wpatrywania sobie w oczy odezwała
się:
-Miło
cię znów widzieć
-Bardzo
miło -wydusił Kaspian.
Nastał
niezręczny moment przydługawej ciszy. Zuzanna próbowała coś
powiedzieć ale głos nie mógł swobodnie wypłynąć z jej gardła.
-Ja...-zaczęła
ale przerwał jej Kaspian biorąc ją w objęcia i unosząc nad
ziemię.
-Zawsze
chciałem to zrobić -odezwał się z twarzą w jej włosach.- I
jeszcze kilka innych rzeczy takich jak to -W tym momencie pochylił
się, gdyż był od Zuzy wyższy, delikatnie ujął jej twarz i
musnął jej usta swoimi a ona odpowiedziała tym samym.- Cieszę
się, że jesteś.
-Czy
możemy wreszcie przejść do kolacji? -odezwał się
zniecierpliwiony Artur.
Zuza
i Kaspian, wciąż w objęciach zaśmiali się i podążyli za resztą
nie przerywając rozmowy dopóki nie dotarli do wielkich, podwójnych
drzwi. Stół zastawiony był na sześć osób, udekorowana sala
sprawiała jeszcze większe wrażenie niż wcześniej.
Służba
podała do stołu pełno różnokształtnych mis, talerzy i dzbanów.
Podczas kolacji panowała roześmiana atmosfera. Rodzeństwo
wymieniało między sobą co ich w trakcie tych trzech miesięcy
spotkało. Tylko Kaspian i Zuzanna trochę mniej ich słuchali, byli
zbyt zajęci sobą. Posyłali sobie uśmiechy i patrzyli na siebie.
-Zuza?
Zuza? -Łagodna usłyszała w pewnym momencie głos Edmunda.- Czy ty
nas w ogóle słuchasz?
-Tak,
oczywiście -odparła zmieszana.
-To
dobrze, myślisz że faktycznie się zgodzą? -Zapytał Edmund.
-Na
co?
-Zuzia,
mówiłaś że słuchałaś. -Tym razem odezwała się Łucja.- czy
strażnicy zgodzą się, żebyśmy z Edmundem rano pożyczyli dwa
konie i wybrali się na wyśc...znaczy przejażdżkę po łąkach?-
zadała pytanie z uradowaną miną.
-Myślę,
że powinniście spytać się Kaspiana. -Popatrzyła w kierunku
chłopaka.
-Tak,
jasne bierzcie, które tylko chcecie. Tylko uważajcie na siebie.
-Odparł król.
-Dobrze,
mamo -odpowiedział z uśmiechem Edek. Wszyscy, łącznie z Kaspianem
wybuchnęli śmiechem.
Po
kolacji wszyscy udali się do swoich komnat. Tylko Kaspian z Zuzanną
postanowili przejść się na spacer po ogrodzie.
-Jak
było w Anglii? -Zapyta zaciekawiony Kaspian.
-Po
staremu, ten kraj zadziwia mnie pod wieloma względami ale pod jednym
najbardziej. Pozostaje od lat niezmienny. Ta sama atmosfera, ten sam
klimat. Jak się przyzwyczaisz to nawet częsty deszcz przestaje ci
przeszkadzać. -Opowiadając to, Zuzanna patrzyła się przed
siebie.- Może się kiedyś tam razem wybierzemy? -Popatrzyła na
Kaspiana.- Nigdy tam nie byłeś choć mogłeś.
Kaspian
nikomu się nie przyznawał ale bał się opuszczać jego świat choć
przez te trzy miesiące ciągle myślał jak to jest być w...innym
świecie, w świecie ludzi, w świecie Zuzanny. Po prostu bał się coś zmienić.
-Powiem
ci coś, czego jeszcze nikomu nie mówiłem. -Zaczął król- ja...ja
po prostu się boję.- Popatrzył w ziemię.
-Ale
czego?
-Zmiany.
Kiedyś, kiedy miałem dziewięć lat postanowiłem, że wyruszę
szukać przygód, wiem byłem głupi, nic nie mówiąc służbie po
prostu wyszedłem z zamku i udałem się do puszczy. Chciałem
odpocząć więc usiadłem na kamieniu koło jakiejś jaskini. Nagle
ze środka zacząłem słyszeć jakieś jęki, ryk. Wystraszyłem się
i odszedłem lecz ryki nie ustawały. Ktoś zaczął iść w moją
stronę, jakiś czarny kształt. On się zbliżał a ja nie mogłem
się ruszyć z miejsca. Gdy zbliżył się dość blisko ujrzałem
jego twarz, cała sina, z wydrapanymi oczami i zaszytymi ustami.
Myślałem, że zemdleją ale tego też nie mogłem zrobić, po
prostu stałem. Myślałem, że to koniec. Postać odezwała się w
moich myślach. Pokarzę
ci coś
usłyszałem i przede mną pojawił się dym, w którym zobaczyłem
wybory, których dokonują inni. Widziałem jak niektóre zmiany
krzywdzą ludzi a inne zapobiegają śmierci i rozlewowi krwi.
Zobaczyłem również wybór Aslana kiedy oddał życie za Edmunda.
Po tamtych wydarzeniach utwierdziłem się w tym, że zmiany są złe.
Może teraz to osłabło ale podświadomie mam to w głowie.
-Przepraszam,
nie wiedziałam, ja...-nie dokończyła, bo znalazła się znowu w
tych znajomych, mocnych objęciach mówiących 'jesteś moja', w
objęciach Kaspiana.
-Nie
masz za co -wyszeptał wtulony w jej szyję.- Teraz ty jesteś moim
szczęściem. -Objął ją w tali i pocałował. Stali tak przy sobie
jeszcze kilka minut. Wrócili do pałacu.
-Nie
zadałem ci jeszcze jednego pytania -Przypomniał sobie Kaspian.-
Przygotowałem pokój dla ciebie ale gdybyś chciała to, to możesz
wprowadzić się...do mnie -Wykrztusił zarumieniony król.
Zuza
nic nie odpowiedziała tylko złożyła długi, mocny pocałunek na
ustach władcy.
Świetny blog!:) poleecaam :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie 3 rozdziały i jak dla mnie to mogłabyś z nich zrobić tylko jeden ;) Czekam na następny ;) Zapraszam do siebie :*
OdpowiedzUsuńDzięki za rady ;)
UsuńCzekam! Widzę.że dodajesz rozdziały codziennie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: wielki-powrot-narnii.blogspot.com