K&Z wojownicy walczący razem

K&Z wojownicy walczący razem

niedziela, 10 maja 2015

Rozdział 3 Zmiana

 KASPIAN
Król śnił o wielkich łąkach, leżał na trawie, wygrzewał się w słońcu. Nagle usłyszawszy jakiś głos zaczął się wybudzać. To był Artur. Stał nad nim wymachując rękami i krzycząc aby ten popatrzał na zegarek, który wskazywał godzinę siódmą. Kaspian zerwał się na równe nogi i pognał do sali tronowej, gdzie miała przybyć reszta rodzeństwa Pevensie. Nie mógł doczekać się aż powie Zuzannie to co do niej czuje -A jeśli ona...jeśli wtedy pocałowała go tylko z litości albo...Nie, na pewno nie- pomyślał władca. Nagle w ścianie utworzyło się coś na kształt obrazu przedstawiającego jakiś pokój, zaraz pojawił się w nim zarys sylwetki. Łucja. Gdy tylko dziewczynka zobaczyła Piotra i Kaspiana podbiegła do nich i uściskała na powitanie. Następnym wyłaniającym się kształtem był Edmund. Ten poszedł do brata i uściskał mu dłoń, tak samo postąpił z Kaspianem, Edek nigdy nie był dobry w powitaniach jak i w pożegnaniach. Na końcu pojawiła się Zuza, przekraczając granicę obrazu strój z jej świata przemienił się w piękną, złoto-zieloną suknię z wyciętymi plecami i ramionami. Kaspian nie mógł napatrzeć się na ten widok. Widząc to Piotr klasnął mu przed oczami a ten od razu powrócił na ziemię. Zuzanna podeszła najpierw do Piotrka i uściskała go. Następnie do Kaspiana. Po chwili wpatrywania sobie w oczy odezwała się:
-Miło cię znów widzieć
-Bardzo miło -wydusił Kaspian.
Nastał niezręczny moment przydługawej ciszy. Zuzanna próbowała coś powiedzieć ale głos nie mógł swobodnie wypłynąć z jej gardła.
-Ja...-zaczęła ale przerwał jej Kaspian biorąc ją w objęcia i unosząc nad ziemię.
-Zawsze chciałem to zrobić -odezwał się z twarzą w jej włosach.- I jeszcze kilka innych rzeczy takich jak to -W tym momencie pochylił się, gdyż był od Zuzy wyższy, delikatnie ujął jej twarz i musnął jej usta swoimi a ona odpowiedziała tym samym.- Cieszę się, że jesteś.
-Czy możemy wreszcie przejść do kolacji? -odezwał się zniecierpliwiony Artur.
Zuza i Kaspian, wciąż w objęciach zaśmiali się i podążyli za resztą nie przerywając rozmowy dopóki nie dotarli do wielkich, podwójnych drzwi. Stół zastawiony był na sześć osób, udekorowana sala sprawiała jeszcze większe wrażenie niż wcześniej.
Służba podała do stołu pełno różnokształtnych mis, talerzy i dzbanów. Podczas kolacji panowała roześmiana atmosfera. Rodzeństwo wymieniało między sobą co ich w trakcie tych trzech miesięcy spotkało. Tylko Kaspian i Zuzanna trochę mniej ich słuchali, byli zbyt zajęci sobą. Posyłali sobie uśmiechy i patrzyli na siebie.
-Zuza? Zuza? -Łagodna usłyszała w pewnym momencie głos Edmunda.- Czy ty nas w ogóle słuchasz?
-Tak, oczywiście -odparła zmieszana.
-To dobrze, myślisz że faktycznie się zgodzą? -Zapytał Edmund.
-Na co?
-Zuzia, mówiłaś że słuchałaś. -Tym razem odezwała się Łucja.- czy strażnicy zgodzą się, żebyśmy z Edmundem rano pożyczyli dwa konie i wybrali się na wyśc...znaczy przejażdżkę po łąkach?- zadała pytanie z uradowaną miną.
-Myślę, że powinniście spytać się Kaspiana. -Popatrzyła w kierunku chłopaka.
-Tak, jasne bierzcie, które tylko chcecie. Tylko uważajcie na siebie. -Odparł król.
-Dobrze, mamo -odpowiedział z uśmiechem Edek. Wszyscy, łącznie z Kaspianem wybuchnęli śmiechem.
Po kolacji wszyscy udali się do swoich komnat. Tylko Kaspian z Zuzanną postanowili przejść się na spacer po ogrodzie.
-Jak było w Anglii? -Zapyta zaciekawiony Kaspian.
-Po staremu, ten kraj zadziwia mnie pod wieloma względami ale pod jednym najbardziej. Pozostaje od lat niezmienny. Ta sama atmosfera, ten sam klimat. Jak się przyzwyczaisz to nawet częsty deszcz przestaje ci przeszkadzać. -Opowiadając to, Zuzanna patrzyła się przed siebie.- Może się kiedyś tam razem wybierzemy? -Popatrzyła na Kaspiana.- Nigdy tam nie byłeś choć mogłeś.
Kaspian nikomu się nie przyznawał ale bał się opuszczać jego świat choć przez te trzy miesiące ciągle myślał jak to jest być w...innym świecie, w świecie ludzi, w świecie Zuzanny. Po prostu bał się coś zmienić.
-Powiem ci coś, czego jeszcze nikomu nie mówiłem. -Zaczął król- ja...ja po prostu się boję.- Popatrzył w ziemię.
-Ale czego?
-Zmiany. Kiedyś, kiedy miałem dziewięć lat postanowiłem, że wyruszę szukać przygód, wiem byłem głupi, nic nie mówiąc służbie po prostu wyszedłem z zamku i udałem się do puszczy. Chciałem odpocząć więc usiadłem na kamieniu koło jakiejś jaskini. Nagle ze środka zacząłem słyszeć jakieś jęki, ryk. Wystraszyłem się i odszedłem lecz ryki nie ustawały. Ktoś zaczął iść w moją stronę, jakiś czarny kształt. On się zbliżał a ja nie mogłem się ruszyć z miejsca. Gdy zbliżył się dość blisko ujrzałem jego twarz, cała sina, z wydrapanymi oczami i zaszytymi ustami. Myślałem, że zemdleją ale tego też nie mogłem zrobić, po prostu stałem. Myślałem, że to koniec. Postać odezwała się w moich myślach. Pokarzę ci coś usłyszałem i przede mną pojawił się dym, w którym zobaczyłem wybory, których dokonują inni. Widziałem jak niektóre zmiany krzywdzą ludzi a inne zapobiegają śmierci i rozlewowi krwi. Zobaczyłem również wybór Aslana kiedy oddał życie za Edmunda. Po tamtych wydarzeniach utwierdziłem się w tym, że zmiany są złe. Może teraz to osłabło ale podświadomie mam to w głowie.
-Przepraszam, nie wiedziałam, ja...-nie dokończyła, bo znalazła się znowu w tych znajomych, mocnych objęciach mówiących 'jesteś moja', w objęciach Kaspiana.
-Nie masz za co -wyszeptał wtulony w jej szyję.- Teraz ty jesteś moim szczęściem. -Objął ją w tali i pocałował. Stali tak przy sobie jeszcze kilka minut. Wrócili do pałacu.
-Nie zadałem ci jeszcze jednego pytania -Przypomniał sobie Kaspian.- Przygotowałem pokój dla ciebie ale gdybyś chciała to, to możesz wprowadzić się...do mnie -Wykrztusił zarumieniony król.
Zuza nic nie odpowiedziała tylko złożyła długi, mocny pocałunek na ustach władcy.

4 komentarze:

  1. Świetny blog!:) poleecaam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam wszystkie 3 rozdziały i jak dla mnie to mogłabyś z nich zrobić tylko jeden ;) Czekam na następny ;) Zapraszam do siebie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam! Widzę.że dodajesz rozdziały codziennie.
    Zapraszam do mnie: wielki-powrot-narnii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń